Friday, February 25, 2005

Papiez: operacja i zdrowie

Jan Paweł II przeszedł udaną operację

Mikołaj Lizut, rps, pap, kai, iar, pap

Gazeta Wyborcza 24-02-2005

Operacja Papieża zakończyła się sukcesem, a stan Ojca Świętego jest zadowalający - mówią lekarze. Po wieczornym zabiegu tracheotomii - przecięcia tchawicy, który ma mu pomóc w oddychaniu - i przebudzeniu się z narkozy Jan Paweł II spędził noc w swoim pokoju w klinice Gemelli

Papież został przewieziony do swojego pokoju na 10. piętrze klinki Gemelli i nie będzie musiał spędzić nocy na oddziale intensywnej terapii. Po zabiegu jest przytomny i oddycha przy pomocy respiratora. Światło w apartamencie papieża zgaszono około drugiej nad ranem. Lekarz Jana Pawła Drugiego co pół godziny kontrolował funkcjonowanie urządzeń pozwalających Ojcu Świętemu oddychać.

Około południa spodziewany jest komunikat rzecznika Watykanu.

Zabieg tracheotomii przeprowadzono w całkowitej narkozie. Tracheotomia pozwoliła usunąć trudności w oddychaniu, jakie wystąpiły wskutek zaatakowania mięśni tchawicy papieża - powiedział w czwartek wieczorem koordynator ekipy medycznej leczącej papieża. Papież wyraził zgodę na zabieg. Przez jakiś czas nie będzie mógł mówić, bo po zabiegu powietrze przechodzi poniżej strun głosowych. Nie wiadomo jednak, czy rurka, która została umieszczona w jego tchawicy, pozostanie tam na stałe, czy też będzie można ją za jakiś czas usunąć. Lekarze, którzy dokonali zabiegu tracheotomii są "bardzo zadowoleni" ze stanu pacjenta - ujawnił w czwartek późnym wieczorem jeden z najbliższych współpracowników premiera Silvio Berlusconiego. Według niego, papież był po zabiegu przytomny i pogodny

Trzydziestominutowy zabieg przeprowadzony u papieża był nieodzowny w celu usunięcia przyczyn, dla których został pilnie hospitalizowany - podkreśliła w czwartek wieczorem włoska telewizja publiczna RAI.

Agencja ANSA pisze, iż życie papieża nie jest zagrożone, ale tym, co budzi zaniepokojenie ekipy lekarskiej jest fakt, że problemy z oddychaniem wystąpiły w odstępie zaledwie nieco dłuższym, niż trzy tygodnie. Może to być nie tylko wynik typowego o tej porze roku przeziębienia, lecz mieć związek z chorobą Parkinsona - twierdzą niektórzy neurolodzy.

Modlitwy wiernych

- Jesteśmy zaniepokojeni i modlimy się za niego - powiedział dziennikarzom oczekującym na wiadomości na temat stanu papieża z kliniki Gemelli przewodniczący Episkopatu Włoch, kardynał Camillo Ruini. Modły o zdrowie i siłę do przezwyciężenia choroby odbywają się w kościołach całych Włoch. Życzenia zdrowia dla papieża przesłali do Watykanu imamowie meczetów w Rzymie i Neapolu.

W czwartek o 11.15 watykański ambulans przewiózł Papieża do polikliniki Gemellego. Rzecznik Watykanu Joaquin Navarro Valls ograniczył się do lakonicznego komunikatu, że Jan Paweł II ma nawrót grypy i trafił na badania.

Włoskie media podawały sprzeczne informacje. Według Radia RAI Papież został wniesiony z karetki do szpitala na noszach. Inne źródła utrzymują, że siedział w fotelu i ręką pozdrowił ludzi. Jeden z wybitnych watykanistów powiedział nam, że o powadze sytuacji może świadczyć to, iż blokada informacyjna w Watykanie była wczoraj ściślejsza niż zazwyczaj w takich wypadkach.

Przed rzymską kliniką zaczęli gromadzić się wierni. Wikariusz papieski dla diecezji Rzymu kardynał Camillo Ruini wezwał do modlitwy za zdrowie Jana Pawła II.

Problemy zaczęły się w nocy ze środy na czwartek. Jan Paweł II miał dwa ataki duszącego kaszlu, bardzo niebezpiecznego dla starego człowieka cierpiącego na chorobę Parkinsona. Nieoficjalnie mówi się, że Papież ma też gorączkę, zapalenie gardła oraz symptomy przypominające zapalenie płuc.

Za wcześnie wypisany?

W czwartek rano było jasne, że Papież nie weźmie udziału w zaplanowanym na godzinę 11 konsystorzu w sprawie kanonizacji pięciu błogosławionych. W Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego zebrali się przebywający w Rzymie kardynałowie. Wszyscy wiedzieli już, że stan zdrowia Ojca Świętego bardzo się pogorszył. Czekającym w napięciu purpuratom kard. Angelo Sodano, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, odczytał list Papieża: "Poradzono mi pozostanie w moim apartamencie i oglądanie spotkania w telewizji".

Gdy kardynałowie słuchali tych słów, osobisty lekarz Papieża Renato Buzzonetti uznał, iż stan zdrowia Jana Pawła II jest na tyle poważny, że trzeba go natychmiast przewieźć do szpitala. Wieczorem Papież trafił na salę operacyjną, gdzie przeprowadzono zabieg tracheotomii - przecięcie tchawicy i wprowadzenie w otwór dotchawiczny rurki, przez którą duszący się chory może swobodnie oddychać. Operacja trwała 30 minut.

Zabieg tracheotomii jest prosty, ale - jak ostrzegł prof. Giovanni d'Urso, specjalista chorób dróg oddechowych - "Wiąże się z nim znaczne ryzyko infekcji. Robi się otwór w tchawicy, ale w ten sposób pomija naturalny filtr". Profesor przypomniał, że choroba Parkinsona, na którą papież cierpi od ok. 13 lat, osłabia mięśnie aparatu oddechowego, co utrudnia oddychanie i odkrztuszanie.

Znany włoski watykanista Alceste Santini pisze w komentarzu na łamach dziennika "Il Mattino", że przed dwoma tygodniami Papież zbyt szybko opuścił szpital. Mówi się, że tym razem to nie zwykły nawrót grypy, lecz chroniczne kłopoty oddechowe, związane z chorobą Parkinsona. - Będziemy musieli się pogodzić z tym, że raz na jakiś czas Ojciec Święty będzie wracał do szpitala, żeby podreperować zdrowie - powiedział ojciec Konrad Hejmo, opiekun polskich pielgrzymów w Rzymie. O. Hejmo dodał, że osobisty sekretarz papieża arcybiskup Stanisław Dziwisz przekazał mu uspokajające informacje. - Nie ma powodu do obaw - zapewnił.

Dziesiąty raz w szpitalu

Obecna nagła hospitalizacja Jana Pawła II jest jego 10. pobytem w szpitalu. Chociaż w chwili wyboru 16 października 1978 Karol Wojtyła był najmłodszym papieżem w XX wieku, a także najsprawniejszym i najbardziej wysportowanym (media na Zachodzie nazywały go nawet "atletą Pana Boga"), to później właśnie na niego spadły najboleśniejsze doświadczenia spośród wszystkich biskupów Rzymu ostatnich wieków. Zapoczątkował je zamach na Placu św. Piotra 13 maja 1981, po którym Ojciec Święty po raz pierwszy trafił do rzymskiej kliniki im. o. Agostino Gemellego, która odtąd miała się stać dla niego "trzecią rezydencją" - jak sam to kiedyś dowcipnie określił - po Watykanie i Castel Gandolfo.

Po zamachu spędził tam trzy tygodnie, po czym znów tam go przewieziono po kilkunastu dniach z powodu zakażenia. Po raz trzeci Papież trafił do szpitala w 1992 r. z powodu operacji guza jelita, który na szczęście okazał się łagodny.

Czwarta wizyta była krótka - tylko kilkugodzinna 2 lipca następnego roku i wiązała się z rutynową kontrolą ogólnego stanu zdrowia po poprzedniej operacji.

Za piątym razem Ojciec Święty znalazł się w tym samym obiekcie w dniach 11-12 listopada 1993 r. w wyniku przypadkowego potknięcia się na posadzce w Pałacu Apostolskim. Było to silne stłuczenie, na szczęście bez poważniejszych skutków wewnętrznych, ale Papież przez kilka tygodni miał lewą rękę na temblaku.

Szósty pobyt był znacznie dłuższy - trwał 29 dni. W 1994 r. Jan Paweł II upadł w łazience i złamał szyjkę miednicy. Od tamtego czasu zaczął mieć problemy z chodzeniem. Według zgodnych opinii specjalistów operacja nie została wykonana najlepiej i właściwie należało ją powtórzyć, na co jednak Papież nie chciał się zgodzić.

W 1996 r. Papieżowi usunięto wyrostek robaczkowy. W mediach pojawiły się wówczas głosy, że w rzeczywistości wcale nie chodzi o rutynowy zabieg, ale o coś znacznie poważniejszego (sugerowano nowotwór). W tym samym roku stały się widoczne objawy choroby Parkinsona, które z czasem coraz bardziej się pogłębiały, uniemożliwiając poruszanie się Papieża. Obecnie musi korzystać ze specjalnego wózka.

0 Comments:

Post a Comment

<< Home